Wiadomość że nasza córka może być chora na Zespół Retta jest naszym najgorszym wspomnieniem.
Od razu rozpoczęliśmy intensywną rehabilitację. Do dziś osiągnęliśmy niemało. Ala z dziewczynki zamkniętej w swoim świecie i nie reagującej na bodźce zewnętrzne jest obecnie dzieckiem z kontaktem, i nie ma nic piękniejszego pod słońcem, od uśmiechu naszego aniołka.
Ale to dopiero początek naszej wspólnej walki o lepsze jutro. To schorzenie neurologiczne jest straszne, dziewczynki nie mają deficytu intelektualnego, ale zamknięte w ciele nad którym nie mają władzy, przy zaniku mowy, bez naszej pomocy nie będą mogły uczestniczyć w naszym życiu.
Pomimo wielkich problemów zdrowotnych nie poddają się i znoszą trudy wszystkich terapii.
To najdzielniejsze istotki na tym świecie !.